Kłopoty firm transportowych

4 grudnia tego roku ma być wprowadzona ustawa dostosowująca polskie przepisy do unijnych, regulujące działalności przewoźników osób i towarów. Rzecz w tym, że zarys ustawy jest w trakcie prac w Ministerstwie Infrastruktury i nie został jeszcze zwrócony do parlamentu.

Zmiany wymuszone są końcem dwuletniego czasu przejściowego, jaki dała nam UE na inicjację tzw. pakietu transportowego. Paradoks sytuacji polega na tym, że w założeniach projektów przygotowywanej przez Ministerstwo Infrastruktury znajduje się zapis, że od 4 grudnia wszystkie przedsiębiorstwa mają przymus spełniać nowe, unijne wymogi i że każdy człowiek biznesu ma obowiązek móc się zapoznać z tym, jak te wymogi ma spełnić. Problem jak to sprawić, jeśli prawo nie zostało jeszcze wprowadzone w życie? I co zrobić w przypadku kontroli Inspekcji Transportu Drogowego, bo to ona została już w projekcie zdeterminowana do tych zadań.

Przedsiębiorcy w dużej części nie mają przeświadczenia o tym, co ich czeka, i faktycznie nie są w stanie wprowadzić zmian w tak krótkim czasie, by działać zgodnie z prawem. Dodatkowo nowe przepisy obligują do dużych wydatków na dostosowanie się, a to w zespoleniu z wysokimi choćby cenami benzyny może stać się mieszanką, która doprowadzi do usunięcia większości z nich. W Polsce jest ok. 100 tys. firm transportowych, z czego ok. 80 proc. z nich to małe jednoosobowe interesy rodzinne.

Przedsiębiorcy powinni natychmiast udać się do właściwych urzędów i domagać się przede wszystkim zdefiniowania kryteriów, według których spełnia warunek siedziba i baza eksploatacyjna oraz stwierdzić, jakimi dokumentami przedsiębiorcy mogą wykazywać swoją zdolność finansową. Ponadto ważne jest, aby zweryfikować jak najszybciej swoją sytuację finansową.

Artykuł powstał we współpracy z - faktura(polecamy pełna księgowość gdańsk) vat
Zaczerpnięte z: ifirma.pl
20-12-06 14:21